niedziela, 19 maja 2013

Decopage po szkocku:)

Dekupażowanie na życzenie:)

Chcę Wam dziś pokazać trochę prac na specjalne życzenie:) 
Pracuję w pięknym, wiktoriańskim pensjonacie w sercu Glasgow. Odkąd mój szef zobaczył czym się zajmuję oprócz pracy na etacie, namawiał mnie na zrobienie - ozdobienie "czegoś" metodą decoupage jako pamiatkę ze szkockim akcentem, specjalnie dla gości, którzy odwiedzają jego pensjonat.
Dłuuugo myślałam co to mogłoby być??? 
Żeby było nieduże, poręczne, przydatne i...nie koniecznie do powieszenia na ścianę (bo kto z Was na przykład, tak naprawdę obwiesza sobie mieszkanie pamiątkami przywiezionymi skądś tam...?) 
Przeważnie jest tak, że rzeczy przywiezione z wycieczek nijak nie pasują do wystroju naszych wnętrz (bo i wcale nie muszą) - służą nam raczej za niewielki ozdobnik postawiony gdzieś na półce i mają za zadanie przywoływać miłe wspomnienia:) 
A czasem jest tak, że kupujemy jakąś durnostojkę, przestawiamy ją 
z miejsca w miejsce, pozbyć się tego szkoda, oddać komuś...bez sensu...tak naprawdę okazuje się, że wcale nam się to tak bardzo nie podoba jak na początku a kurz przyciąga jak żadne inne dzieło w naszym domu. I tak oto, z osobistych doświadczeń, obserwacji domowych wystaw wszystkiego u znajomych oraz z podpatrywania gości przyjeżdżających do miejsca gdzie pracuję, powstał pomysł zrobienia (na początek) mydełek i etui na okulary ze szkockimi akcentami. Najtrudniej było zdobyć....szkockie akcenty właśnie. No takie, żeby nadawały się do decoupage oczywiście - wybór okazał się nie za duży i wzornictwo (jak dla mnie osobiście) takie sobie... Ale... zainteresowanie produktem finalnym jest i to jest najważniejsze:)))

Zobaczcie sami co pojechało do 
ALAMO GUESTHOUSE 

A tu możecie zajrzeć i zobaczyć jak hotel wygląda wewnątrz:) WARTO!!!
http://www.alamoguesthouse.com/



Bardzo chciałam żeby mydełka pasowały do stylu hotelu więc zostały trochę postarzone:)









Znalazły się nawet ręcznie robione mydełka - nie przeze mnie, ale mają swój urok więc czemu ich nie ozdobić?






A tu już zapakowane gotowe do wyjazdu:)









Znalazły się też serducha do zawieszenia w samochodzie, przy bagażu czy w innym miejscu...







A tak wyglądają już na miejscu przy głównym wejściu do hotelu:)







I jeszcze inne moje prace w Alamo:)



Widok na wejście...



...i na jadalnię oraz na legowisko dla kota staruszka, który od 20 lat mieszka w tym miejscu i jest pupilkiem gości, że o właścicielach nie wspomnę;) 
Flash akurat gdzieś sobie poszedł - nie jest miłośnikiem sesji zdjęciowych pomimo imienia jakie nosi;)





I jeszcze inny komplet ze szkockim akcentem...




Tu jeszcze przed wyjazdem do hotelu. Prawda, że już na miejscu łapie klimat i doskonale wtopił się w tło..?







Etui na okulary bardzo się podobały - jako pamiątka z wycieczki może spokojnie przewracać się w torebce i niekoniecznie zaśmiecać domowe półki, taki pamiątkowy przydaś z podróży;)




Jak duuuży cukierek?





...oraz męska wersja...









Inne wzory...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz